W poprzedni weekend, podczas zwyczajnej kontroli na terenie dzielnicy Wilanów w Warszawie, funkcjonariusze policji z miejscowego komisariatu napotkali mężczyznę, którego zachowanie uległo zmianie na widok radiowozu. Wyraźnie zakłopotany i niespokojny, mężczyzna ten zaczął rozglądać się za możliwością ucieczki, co natychmiast przyciągnęło uwagę funkcjonariuszy. Wszystko, co wydarzyło się następnie, tylko potwierdziło te wstępne podejrzenia.
Gdy patrol policji postanowił zatrzymać pojazd, 43-letni obywatel stolicy natychmiast podjął próbę ucieczki. Policjanci nie tracili ani minuty – natychmiast rozpoczęto pościg, mający na celu schwytanie uciekiniera. Jednakże próba ucieczki okazała się daremna. Po krótkim gonieniu, stróżom prawa udało się dopaść mężczyznę, który nieugięcie próbował im się wymknąć. Ze względu na jego agresywne manewry, funkcjonariusze byli zmuszeni zastosować chwyty obezwładniające i fizyczną siłę, aby skutecznie zneutralizować go. Wszystko to miało miejsce z bardzo konkretnego powodu. Przed mężczyzną rysowała się niezbyt przyjemna perspektywa spotkania twarzą w twarz z wymiarem sprawiedliwości – okazało się, że jest on poszukiwany na podstawie listu gończego za popełnione przestępstwa, z dziesięcioletnim wyrokiem pozbawienia wolności wiszącym nad jego głową. Ucieczka była jego ostatnią deską ratunku przed poniesieniem konsekwencji swoich czynów.
Dzięki szybkiej i zdecydowanej interwencji stróżów prawa udało się aresztować przestępcę, który na wolności mógłby dopuścić się kolejnych deliktów. To zdarzenie stanowi ważną lekcję o znaczeniu przestrzegania prawa i dowodzi, że łamanie go prowadzi do nieuchronnych konsekwencji.