Wybory parlamentarne przeprowadzone 15 października zanotowały największą frekwencję od roku 1989. Całkowicie uprawnionych do głosowania obywateli, którzy skorzystali ze swojego prawa wyborczego, wynosiło 74,38 procenta na terenie całego kraju. Wśród największych miast Polski, na czele stanęła stolica – Warszawa. Szczególne zainteresowanie wyrażane przez mieszkańców tego miasta skupiło się w dzielnicy Wilanów.
W ostatnim głosowaniu na kandydatów do parlamentu, blisko 85 procent warszawskich wyborców zdecydowało się oddać swój głos. Dzielnica Wilanów pokazała przy tym najwyższy poziom aktywności obywatelskiej, z aż 90,88 procentowego udziału w wyborach.
Ludwik Rakowski, burmistrz Wilanów, podkreśla, że lokalna społeczność nieustannie wykazuje duże zaangażowanie w życie publiczne. – Frekwencja w Wilanowie zawsze była wysoka. W poprzednich wyborach do Sejmu w 2019 roku było ponad 85 procent. To też była frekwencja najwyższa w Warszawie. Natomiast jesteśmy już bardzo blisko tego, żeby wszyscy uczestniczyli w wyborach – mówi Rakowski.
Chociaż aktywność wyborcza była tak duża, placówki wyborcze w Wilanowie zostały zamknięte zgodnie z harmonogramem, o godzinie 21. Jednak burmistrz Rakowski zauważa, że z uwagi na problemy z długimi kolejkami do lokali wyborczych, warto byłoby rozważyć wprowadzenie innych form głosowania.
Rakowski podkreśla – W Wilanowie było sporo kolejek w ciągu dnia. Rzeczywiście wyborcy musieli czekać na możliwość oddania głosu. Przy okazji warto wspomnieć o tym, że zwłaszcza w miastach na jedna komisję powinna przypadać mniejsza liczba mieszkańców. Wówczas nie będzie kolejek i liczenie głosów będzie szło sprawniej. A być może warto też pomyśleć o upowszechnieniu głosowania korespondencyjnego czy przez internet – dodał burmistrz.
Za Wilanowem, Ursynów zajął drugie miejsce pod względem frekwencji wyborczej w Warszawie, a Białołęka trzecie. Natomiast najmniej głosów zostało oddanych w dzielnicy Praga-Północ, gdzie frekwencja wyniosła niecałe 79 procent.